W gminie Dopiewo, w odległości kilkunastu kilometrów na zachód od Poznania, wzdłuż szosy w kierunku Buku, znajduje się zwarty kompleks leśny zwany Lasami Palędzko-Zakrzewskimi. Ten cenny przyrodniczo teren to świetne miejsce do uprawiania sportu. Są tu szerokie drogi, można zatem wybrać się na spacer z psem albo na rower. W maju kwitną piękne naparstnice.
Jednakże las, który obecnie jest miejscem rekreacji mieszkańców podpoznańskich miejscowości, w okresie okupacji niemieckiej (lata 1939-1942), był świadkiem przerażającej zbrodni masowego ludobójstwa dokonanej na najwybitniejszych obywatelach II Rzeczypospolitej z Wielkopolski, którzy zostali zamordowani przez członków niemieckich sił bezpieczeństwa, poznańskiego Gestapo i lokalnych Volksdeutschów. Zginęli tyko dlatego, że byli Polakami.
Golgota Wielkopolan
W ramach ludobójczej operacji o kryptonimie „Tannenberg” funkcjonariusze niemieckich grup operacyjnych Einsatzgruppen dokonywali masowych mordów na polskich studentach, harcerzach, profesorach Uniwersytetu Poznańskiego, nauczycielach, duchownych, ziemianach, urzędnikach, działaczach społecznych i politycznych, a także powstańcach wielkopolskich. Miała ona na celu fizyczną eliminację polskich warstw przywódczych.
Rozstrzeliwań dokonywano w lasach Palędzia, należących przed wojną do rodziny Czartoryskich z Konarzewa, oraz Dąbrówki, będących własnością niemieckiej rodziny von Tempelhof. Miejsce tych przerażających egzekucji Niemcy wybrali nieprzypadkowo. Ten gęsty kompleks leśny znajdował się stosunkowo blisko Poznania, a w szczególności Fortu VII, w którym byli osadzeni polscy więźniowie i który pełnił w tym czasie rolę pierwszego niemieckiego obozu koncentracyjnego założonego na okupowanych terenach Polski. Poza tym wieś Zakrzewo, w większości zamieszkana przez Niemców, stanowiła naturalne zaplecze logistyczne dla tego zbrodniczego procederu.
Trudno dzisiaj precyzyjnie ustalić, kiedy w tych okolicach rozpoczęły się pierwsze rozstrzeliwania. Wszystko z powodu ich tajnego charakteru i mnogości leśnych mogił, często jeszcze nie odkrytych. Zeznając w 1979 r. w śledztwie prowadzonym przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Poznaniu, jeden ze świadków tych egzekucji Stanisław K., stwierdził, że jedna z pierwszych egzekucji miała rozpocząć się w tym miejscu 13 października 1939 r., natomiast ich największe nasilenie (kilka razy w tygodniu) przypada na przełom 1939/1940. Niewykluczone jednakże, że morderstwa miały miejsce już we wrześniu 1939 roku.
We wrześniu 1939 r. Niemcy, pod groźbą śmierci, ustanowili zakaz wstępu Polaków do miejscowego lasu. Podczas egzekucji był on otoczony przez miejscowych, uzbrojonych niemieckich mieszkańców Zakrzewa i okolic. W dniach egzekucji, od strony dzisiejszej ulicy Gajowej w Zakrzewie, do lasu wjeżdżały samochody ciężarowe eskortowane przez samochody osobowe. Polskim więźniom w lesie nakazywano wysiąść z samochodów i powiązanych prowadzono nad wykopany wcześniej przez lokalnych Niemców dół śmierci. Ofiary najpierw musiały się rozebrać, a następnie funkcjonariusze SS i SD zabijali je z krótkiej broni strzałami w tył głowy. Mogiły były starannie zasypywane i zamaskowywane darnią. Zabrane ofiarom przed ich rozstrzelaniem ubrania i kosztowności składowano w magazynach u niemieckich gospodarzy i następnie dzielono między uczestników egzekucji.
Liczba ofiar nie jest dokładnie znana. Według ustaleń, których dokonano po II wojnie światowej, Niemcy rozstrzelali na tym terenie przynajmniej 4 500 osób, choć mogło to być nawet kilkanaście tysięcy polskich obywateli. Taka liczba ofiar porównywalna jest do ilości zamordowanych w Katyniu, stąd to miejsce kaźni słusznie określane jest „Golgotą Wielkopolan” lub „Katyniem Zachodu”.
Akcja ekshumacyjna „1005”
W połowie 1944 r. w ramach prowadzonej przez Niemców na terenie całej Europy akcji ekshumacyjnej o kryptonimie „1005”, ciała ofiar zostały wydobyte z mogił i spalone na specjalnych, drewnianych stosach. Szczątki zostały ponownie pochowane. Akcję przeprowadziło niemieckie Sonderkommando Legath z Inowrocławia. Jego funkcjonariusze wykorzystali polskich więźniów z obozu w Żabikowie, którzy pod przymusem wykopywali z masowych grobów rozkładające się zwłoki swoich rodaków, a potem je palili. Niemcy mieli problem z ustaleniem lokalizacji wszystkich grobów. Do identyfikacji miejsc egzekucji specjalnie ściągnęli byłego niemieckiego leśniczego – Gustawa Lipskiego, który pełnił funkcję strażnika obozowego w oświęcimskim obozie i który sam brał udział w tutejszych mordach. Poekshumacyjne doły maskowano i obsadzano roślinnością, podobną do tej, która rosła w pobliżu.
Działania mające na celu zacieranie śladów zbrodni trwały aż sześć tygodni, w tym czasie nad zakrzewskim lasem unosił się dym i niewyobrażalny smród. Następnie wszyscy polscy więźniowie, którzy wbrew własnej woli pracowali przy tym nieludzkim procederze, zostali zamordowani i również spaleni. Akcja „1005” była jedną z najbardziej odrażających zbrodni dokonanych przez Niemców pod koniec wojny.
Po zakończeniu wojny w 1945 r. na zlecenie Sądu Grodzkiego w Poznaniu zinwentaryzowano 18 masowych grobów w lasach Palędzie i Dąbrówka, które udało się wówczas zidentyfikować. Wszystkie zostały oznaczone, a część z nich upamiętniona. Wielkość odnalezionych grobów nawet na polskich śledczych zrobiła wówczas duże wrażenie. W czasie śledztw odkryto szczątki pomordowanych, tożsamości ofiar, z nielicznymi wyjątkami, nie udało się jednak ustalić.
Przebieg szlaku
W 2022 r. we współpracy gminy Dopiewo i Instytutu Pamięci Narodowej wytyczono nowy Szlak Pamięci Narodowej w Lasach Zakrzewsko-Palędzkich, liczący ok. 5 km i możliwy do przebycia pieszo lub rowerem. Trasa tworzy pętlę, którą można przebyć w dowolnym kierunku. Szlak jest wygodny, w większości dobrze utwardzony, turyście towarzyszy zapach lasu i piękne widoki. Oznakowanie nie budzi zastrzeżeń, w miejscach newralgicznych spotykamy drogowskazy w formie brązowych słupków z biało-czerwonym paskiem i strzałką kierunkową. Fragmentami trasa pokrywa się z przebiegiem żółtego szlaku pieszego oraz czerwonego, czarnego i zielonego szlaku rowerowego.
Początek szlaku wraz z główną tablicą informacyjną i mapą znajduje się przy ul. Gajowej w Zakrzewie. Ustawiono tam też głaz upamiętniający zbrodnię o treści: „Przechodniu! Powiedz Polakom, że w tych lasach Zakrzewa i Palędzia, hitlerowscy okupanci zamordowali i spalili tysiące Polaków.” Na przyległej posesji leśniczówki stoją dwa potężne pomnikowe dęby szypułkowe.
Pierwszym miejscem, do którego dociera się na szlaku (idąc w prawo od jego początku), jest Kwatera Studentów Uczelni Poznańskich. W tym miejscu odkryto jedną mogiłę z prochami zamordowanych Polaków, w której znaleziono też czapki studenckie z okresu II RP. Ma ona 7 metrów długości. 10 maja 1971 r. z inicjatywy Zrzeszenia Studentów Polskich przy Akademii Medycznej w Poznaniu doszło do odsłonięcia wysokiego, pomalowanego na biało pomnika wykonanego przez Ryszarda Skupina. Pomnik zdobiony jest z obu stron.
Z jednej można zobaczyć wyrzeźbione lata 1939-1940 i orła z rozpostartymi skrzydłami, po drugiej żołnierza z karabinem i twarze. Na płycie stanowiącej podstawę pomnika widać krzyż, są też znicze układające się w kształt serca. Na pomniku wyryto cytaty z wierszy Władysława Broniewskiego oraz napis: „W tych lasach okupant hitlerowski dokonał masowych egzekucji polskich obywateli a w tym licznej grupy studentów Uniwersytetu Poznańskiego.”
Udając się w dalszą trasę mijamy liczne sosny, brzozy, świerki, modrzewie, buki, dęby i jawory. Kolejnym stanowiskiem na Szlaku Pamięci Narodowej jest Kwatera Siedmiu Grobów – to największe miejsce pochówków, jakie można tu zobaczyć. Odkryto tutaj 7 masowych mogił zbiorowych o długości od 9 do 19 metrów. Centralnym punktem kwatery jest piaskowcowy pomnik z tablicą z napisem: „Miejsce uświęcone męczeńską krwią Polaków pomordowanych przez hitlerowców w latach okupacji 1939-1945”, obok niego ustawiony jest drewniany krzyż w metalowej obudowie oraz maszt z flagą polską.
Kwatera Siedmiu Grobów to jedyne miejsce na opisywanym szlaku, w którym można zaleźć nazwiska pomordowanych (Bolesław Stelmaszyk zamordowany w Forcie VII, Franciszek Piotrowski zamordowany w czasie okupacji), umieszczone są one na tabliczkach przytwierdzonych do krzyży zdobiących mogiły. Na jednej z tabliczek można przeczytać: „Tu spoczywają w Bogu więźniowie rozstrzelani w 1941 r. przez zbirów hitlerowskich. Dzielą z nimi wspólną mogiłę nasi najukochańsi mężowie, ojcowie, dziadkowie i pradziadkowie. Ś.p. Jakób Jankowiak, Jakób Górzyński i Stanisław Woźniak z Palędzia”. Kwatera ta zrobiła na mnie największe wrażenie z uwagi na bogactwo elementów zdobiących mogiły, takich jak kolorowe kwiaty i wieńce, znicze, kotyliony, biało-czerwone szarfy, flagi itp.
Leśne dukty wyprowadzają następnie na szeroką drogę pożarową, przy której położona jest Kwatera Zapomniana. Odkryto tutaj 9 zbiorowych mogił o długości od 5 do 14 metrów. Z biegiem lat ich lokalizacja uległa zapomnieniu, stąd nazwa kwatery. Znajduje się tutaj polodowcowy głaz z tablicą z napisem: „W tych lasach w latach 1939-1941 hitlerowscy okupanci zamordowali i spalili tysiące Polaków. Polegli śmiercią męczeńską. R.I.P. Społeczność gminy Dopiewo”. Obok pomnika ustawiony jest niepozorny brzozowy krzyż.
Po kolejnych kilkuset metrach docieramy do ostatniego zidentyfikowanego miejsca martyrologii jakim jest Kwatera Duchownych. Nazwa nawiązuje do odnalezionych w tym miejscu elementów stroju duchownych katolickich. Znajduje się tutaj jedna mogiła zbiorowa o długości 7 metrów. Ozdobiona jest krzyżem z tablicą z napisem: „Prochy Wielkopolan zamordowanych przez hitlerowców 1939-1940. Cześć ich pamięci”. Mieszkanka Zakrzewa, która była świadkiem tej egzekucji, zeznała, że słyszała 37 pojedynczych strzałów. Można tu także wypatrzeć tabliczkę, że grobami opiekuje się Szkoła Podstawowa im. Astrid Lindgren w Dąbrowie.
Z Kwatery Duchownych czeka nas jeszcze około 10 minut spaceru skrajem lasu i zabudowań Zakrzewa do początku szlaku.
Upamiętnienie
Lasy Palędzko-Zakrzewskie są jednymi z największych miejsc polskiego męczeństwa w Wielkopolsce, a ofiara złożona w tym miejscu przez naszych przodków w latach II wojny światowej zasługuje na wieczną pamięć potomnych. Uczniowie szkół z terenu powiatu poznańskiego i Poznania wraz z nauczycielami powinni choć raz tu przyjechać, bowiem znajomość historii takich miejsc wśród młodego pokolenia sprawi, że z większą świadomością będzie ono podchodzić do godnego upamiętniania naszych nieżyjących rodaków. Duży krok w tym kierunku uczyniła gmina Dopiewo, która od 2022 r. realizuje wieloletni projekt „Tajemnice”, mający na celu upowszechnienie wśród lokalnej społeczności i młodzieży wiedzy na temat martyrologii Wielkopolan na terenie gminy. Każdego roku w październiku odbywa się też marsz pamięci ku czci Ofiar Zbrodni Niemieckich w Lasach Palędzko – Zakrzewskich. 13 października 2024, w 85. rocznicę rozpoczęcia Golgoty Wielkopolan, odbyła się jego szósta edycja, połączona z mszą świętą przy Kwaterze Siedmiu Grobów z udziałem kombatantów.
Odwiedziny masowych mogił w tutejszych lasach nie są zwykłą wycieczką, to na pewno przygnębiająca i zarazem wymagająca wizyta. Warto się jednak przełamać. Zapalenie znicza, chwila refleksji, poczucie solidarności z zamordowanymi rodakami – tylko tyle i aż tyle możemy ofiarować po upływie wielu lat od tych makabrycznych zbrodni.
Warto przy okazji wspomnieć o innych miejscach kaźni w okolicach Poznania: Wypalanki, lasy okolic Mosiny, Luboń-Żabikowo, Lasy Rożnowskie koło Obornik, oraz o miejscach upamiętniających indywidualne ofiary nazistowskich zbrodni (np. Trzebaw, Dymaczewo).
Sposoby dotarcia do szlaku:
- pociągiem z pobliskiej stacji Otusz do stacji Palędzie (dwa przystanki), skąd rozpoczyna się żółty szlak pieszy do Lusowa; przez lasy wędrujemy do mogił; całość (łącznie z odwiedzeniem wszystkich kwater) liczy ok. 7 km
- rowerem: z dworu jedziemy przez las do Podłozin, następnie do Dopiewa, Pokrzywnicy i szerokim traktem leśnym dojeżdżamy do Zakrzewa, ok. 12 km; można też jechać czerwonym szlakiem rowerowym przez Żarnowiec, Lisówki, Trzcielin i Konarzewo, jednak należy wówczas doliczyć co najmniej 6 km w jedną stronę
- samochodem: należy udać się lokalną drogą przez Otusz do Niepruszewa, skąd drogą nr 307 przez Więckowice, Sierosław do Zakrzewa, ok. 16 km
Przydatne linki: strona IPN