Kraków/Lizbona – poetycka podróż z Kingą Rataj.

Relacja You are currently viewing Kraków/Lizbona – poetycka podróż z Kingą Rataj.

W walentynkowy wieczór 14 lutego 2025 r. w Dworze Skrzynki wystąpiła Kinga Rataj – niezwykła wokalistka –  propagatorka fado i „emisariuszka” artystycznych klimatów Krakowa. Nie bez powodu koncert nosił tytuł Kraków – Lizbona, bo dla Kingi to dwa najważniejsze miasta na świecie. To między nimi wciąż szuka muzycznego i poetyckiego natchnienia oraz więzi.   

Choć wieczór był dedykowany zakochanym, to wcale nie było słodko, „serduszkowo” i nic nie ociekało całym komercyjnym kiczem, z którym często kojarzone są walentynki.

Było zatem nieco refleksyjnie, było o ludzkich najgłębszych i najpiękniejszych emocjach, było wreszcie o przewadze serca nad rozumem. Takie są właśnie teksty piosenek śpiewanych przez Kingę Rataj. Niezależnie czy śpiewa fado po portugalsku, czy przepięknie interpretuje polskie piosenki, robi to zawsze z ogromnym ładunkiem uczuć i świetnym kontaktem z publicznością.

Gdy śpiewa po portugalsku… słuchacze natychmiast przenoszą się w lizbońskie zaułki, do Mourarii, gdzie w biedzie i niesławie szemranej dzielnicy narodziło się fado i wciąż nad głowami wiruje słynne saudade – los, fatum. Gdy śpiewa po polsku, publiczność potyka się w deszczu na mokrych, krakowskich „kocich łbach” zupełnie, jak by to były wszystkie życiowe głupoty i uczuciowe błędy.  

Kinga Rataj przed każdym utworem wiele opowiadała zarówno o Portugalii, jak i o twórcach polskich piosenek. Kompozytorem wszystkich polskich utworów śpiewanych przez Kingę jest Marek Bazela, który towarzyszył artystce przy fortepianie. W Dworze Skrzynki Kinga wystąpiła wraz ze wspomnianym Markiem Bazelą, Gertrudą Szymańską na perkusji oraz Maxem Kowalskim na kontrabasie elektrycznym. Na koncercie na widowni był także obecny Grzegorz Tomczak, wspaniały wielkopolski bard, który napisał i podarował Kindze tekst piosenki „Biel”. Kinga piosenkę tę oczywiście zaśpiewała przed Skrzynkową publicznością i zrobiła to przejmująco.

Pytana kiedyś co łączy Polaków z Portugalczykami powiedziała: ”(…)Gdzieś tam dopada nas podobna melancholia. Niektóre tematy muzyczne w starych polskich piosenkach przypominają fado. Podobnie zresztą jest z muzyką rosyjską, czy ogólnie słowiańską – tam brzmienie portugalskiej gitary, a tu mandoliny. W sumie to dosyć bliskie”. Fascynacja wokalistki Portugalią zaczęła się wiele lat temu od płyty słynnej pieśniarki fado Dulce Pontes. Muzyka ją uwiodła i dlatego postanowiła nauczyć się portugalskiego i śpiewać – bodaj jako jedyna Polka – tak, jakby wychowała się nad brzegiem Atlantyku. Gdy opowiada o miłości, o szacunku dla innych, o tym, że gdy jesteśmy szczęśliwi, to najczęściej o tym nie wiemy, bo refleksje przychodzą zawsze za późno – Kinga podczas swoich koncertów jest bardzo  autentyczna i dlatego słuchacze jej wierzą. A dla artysty to prawdziwy dar! Taki los, takie saudade!

Ale smutek po portugalsku i po polsku wcale nie był tego wieczoru aż taki smutny – Kinga Rataj zadbała o to, by publiczność mogła też wspólnie z nią pośpiewać i zaklaskać do rytmu. Publiczność długo oklaskiwała krakowskich artystów i skutecznie domagała się bisów. Dyrektor Jan Babczyszyn zapowiadał, że to będzie magiczny wieczór i obietnicy dotrzymał!

A przed nami wiele jeszcze wspaniałych artystycznych wieczorów, o czym można dowiedzieć się na www.instytutskrzynki.pl i www.dworskrzynki.pl.

Zapraszamy!